Decyzja podjęta - jedziemy. Wybór padł na Egipt, ja od jakiegoś czasu myślałem już o Dolinie Nilu, Marta, trochę bardziej sceptycznie też dała się przekonać. Bilety zarezerwowaliśmy z Katowic do Brukseli na 13 listopada, następnego dnia wylatujemy do Hurghady.
A wszystko to w mieszkaniu Jurka - już od dwóch tygodni siedzimy mu na głowie - a mieliśmy przyjechać dosłownie na 3-4 dni. Ciekawe czy nas jeszcze zaprosi :)